Z Xiaomi Redmi Note 14 Pro+ spędziłem cały tydzień i wiem o nim sporo. Z naszych pierwszych wrażeń dowiesz się, czy to najlepszy telefon do zdjęć do 2500 złotych.
Xiaomi Redmi Note 14 Pro+ jest dostępny w Polsce za 2399 złotych, a w przedsprzedaży dostaniesz do niego Air Fryera. Przez tydzień sprawdzałem, czy (telefon, nie Air Fryer) jest wart takiej kasy.
To na pewno nie jest król opłacalności, ale ma w sobie sporo cech typowych dla flagowców.
Nowy smartfon Xiaomi jest dostępny w kilku wersjach kolorystycznych, z których jedna oferuje wykończenie tylnego z wegańskiej skóry. W moje ręce trafiła niestety wersja czarna ze szklanym tylnym panelem. Jest śliska i nie wyobrażam sobie korzystania telefonu bez etui, ale do tego wrócę za chwilę.
Front urządzenia spokojnie można pomylić z eks-flagowcami. Mamy tutaj zagięty na krawędziach wyświetlacz i ramki obcięte do minimum. Sam panel jest bardzo dobry i czytelny w każdych warunkach.
Na tylnym panelu mamy wyspę aparatów, która jeszcze rok-dwa temu byłaby domeną flagowca – przynajmniej pod względem rozmiarów. Obiektyw sugerują, że smartfon robi świetne zdjęcia i tak jest istotnie.
Na dolnej krawędzi mamy głośnik, złącze USB-C oraz gniazdo na karty SIM. Po jego otwarciu widać uszczelkę, bo Redmi Note 14 Pro+ spełnia normę IP68. Głośniki zasługują na wyróżnienie, bo grają naprawdę głośno i czysto. To rzadkie poza flagową półką.
Zasadniczo nie mam nic przeciwko usuwaniu ładowarek z pudełka. Dopóki ładowanie jest ograniczone do 65 W, mogę skorzystać z adaptera do laptopa, a oryginalna kostka i tak zostanie w pudełku. O 25 czy 15 W elektrośmieciach nawet nie wspomnę.
Co innego jednak, gdy smartfon obsługuje ładowanie o mocy 120 W. Takie ładowarki mało komu walają się po mieszkaniu. Redmi Note 14 Pro+ wspiera właśnie taką moc, a mimo tego w pudełku nie znalazło się miejsce dla adaptera. Jest tylko kabelek.
Dla równowagi jak zwykle pochwalę etui. Moim zdaniem nie ma obecnie producenta, który w gratisie dodawałby lepszej jakości case. Ten jest wykonany z miękkiego silikonu, zapewnia odpowiednią ochronę.
Do tego etui idealnie przylega obudowy i gwarantuje pewny chwyt. Samsung za coś takiego liczy sobie prawie 2 stówki, tu masz to w gratisie.
Sercem urządzenia jest Snapdragon 7s Gen 3. To jeden z moich ulubionych procesorów dla średniej półki cenowej. Jest wydajny i chłodny. Dokładnie tak sprawował się u mnie przez tydzień. Redmi Note 14 Pro+ nigdy nie zrobił się mocno ciepły, a do kultury pracy nie mogę mieć zastrzeżeń.
Niestety zastrzeżenia mam co do czasu pracy. Ogniwo jest znacząco mniejsze niż w chińskiej wersji. Nawet na tle konkurencyjnych modeli z bateriami o podobnej pojemności Redmi Note 14 Pro+ przegrywa i to dość wyraźnie. Taki Samsung Galaxy A55 5G za mniejszą kasę wyciąga dobre 2 godziny SoT więcej.
Do tego dochodzi temat utraty energii przez noc. Dawno nie widziałem smartfona, który po prostu leżąc przy łóżku, tracił po 8-10% naładowania w ciągu nocy. Szkoda, bo w HyperOS 2 naprawiono sporo, ale zarządzanie energią nadal kuleje.
Ponarzekałem, czas wrócić do pochwał. Redmi Note 14 Pro+ ma kapitalny ekran. Chociaż panel AMOLED nie jest wykonany w technologii LTPO, to mimo wszystko oferuje ponadprzeciętną w tej cenie jakość obrazu. 120 Hz odświeżanie i jego dostosowanie do wyświetlanego obrazu działa idealnie.
„Robotę” robi tu też rozdzielczość. 1.5K to więcej niż prawie u każdego konkurenta. Używając Redmi Note 14 Pro+, miałem dokładnie to samo wrażenie, co w przypadku Xiaomi 14T Pro. Wszystko jest idealnie ostre. Czy przy tradycyjnym FullHD czas pracy byłby dłuższy? Pewnie tak, ale dzięki temu wrażenia wizualne są miodne.
Z wyświetlaczem zintegrowano czytnik linii papilarnych. To bardzo szybki i celny skaner. Przez ten tydzień nie kojarzę ani jednej sytuacji, w której jeszcze raz musiałbym przyłożyć do niego palec.
To samo mogę napisać o wibracjach. Od kilku lat średnia półka Xiaomi dorównuje tu niektórym flagowcom konkurencji. Pisanie dłuższych wiadomości i maili przy takiej haptyce było czystą przyjemnością.
Na zaplecze fotograficzne Redmi Note 14 Pro+ składają się trzy obiektywy. Główny aparat to 200 MP matryca (1/1.4″) z obiektywem z OIS. Jest też szeroki kąt 8 MP. Moim zdaniem czas już wprowadzić tu teleobiektyw (jak robi to realme), ale Xiaomi jest odmiennego zdania i stawia na makro 2 MP.
Jak taki zestaw sprawdza się w praktyce? To dokładniej sprawdzi Patryk w swojej recenzji, której możecie spodziewać się w lutym. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że to bardzo dobry aparat. Jedyny zarzut postawić mogę wyciąganiu detali z cieni, bo algorytmy HDR wyraźnie nie dowożą.
W tej cenie zaskoczyła mnie obecność zoomu 4x jako jednego z podstawowych trybów. Moje zaskoczenie było uzasadnione, bo faktycznie takim zdjęciom brakuje nieco detali. 2-krotny zoom jest za to bardzo użyteczny i w ogólnym rozrachunku Redmi Note 14 Pro+ jest dla mnie dobrym telefonem do zdjęć.
W cenie 2399 złotych można obecnie kupić całą masę dobrych smartfonów. Nawet w stajni tego samego producenta znajdziemy Xiaomi 14T, który był ostatnio dostępny za mniejszą kasę (obecnie 2299 złotych). To sprawia, że Redmi Note 14 Pro+ ma bardzo trudną sytuację na start.
Kolejnym rywalem jest OnePlus Nord 4. Tego coraz częściej można kupić za mniej niż 2 tysiące złotych w wersji z 16 GB RAM (teraz za nieco ponad 2 tysiaki). Wygrywa czasem pracy, softem i designem, przegrywając tylko aparatem i ekranem.
Do tego dochodzi masa eks-flagowców. Motorole, Nothing czy nawet niektóre Samsungi można już kupić za podobną kasę. Jest też Honor 200 Pro, który kosztuje mniej i uderza w bardzo podobną grupę odbiorców.
Z ostatecznym werdyktem wstrzymamy się oczywiście do pełnej recenzji. Sądzę, że każda stówka w dół lawinowo podniesie atrakcyjność Redmi Note 14 Pro+.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Meizu Note 21 to najnowsza propozycja tegoż producenta na polskim rynku. Ten model jasno pokazuje,…
Nothing nagrało wideo, w którym określa koszt idealnego smartfona. Okazuje się, że taki sprzęt kosztuje…
Apple oskarżono o obecność toksycznych substancji w paskach do smartwatchy Apple Watch. Te są bardzo…
Częściowa specyfikacja Redmi K90 Pro trafiła do sieci razem z jego potencjalną ceną. Smartfon jest…
DeepSeek R1 to chiński chatbot i konkurent ChatGPT, który globalnie zyskuje coraz większą popularność. Ma…
Specyfikacja i design realme Neo 7 SE trafiła do sieci przed premierą. To mocny telefon…