>
Kategorie: Longform Redmi Telefony

Pierwsze wrażenia | To nie jest tanie Xiaomi, ale ma w sobie sporo z flagowców

Z Xiaomi Redmi Note 14 Pro+ spędziłem cały tydzień i wiem o nim sporo. Z naszych pierwszych wrażeń dowiesz się, czy to najlepszy telefon do zdjęć do 2500 złotych.

Xiaomi Redmi Note 14 Pro+ jest dostępny w Polsce za 2399 złotych, a w przedsprzedaży dostaniesz do niego Air Fryera. Przez tydzień sprawdzałem, czy (telefon, nie Air Fryer) jest wart takiej kasy.

To na pewno nie jest król opłacalności, ale ma w sobie sporo cech typowych dla flagowców.

Redmi Note 14 Pro+ jest zbudowany jak flagowiec

Nowy smartfon Xiaomi jest dostępny w kilku wersjach kolorystycznych, z których jedna oferuje wykończenie tylnego z wegańskiej skóry. W moje ręce trafiła niestety wersja czarna ze szklanym tylnym panelem. Jest śliska i nie wyobrażam sobie korzystania telefonu bez etui, ale do tego wrócę za chwilę.

Redmi Note 14 Pro+ / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Front urządzenia spokojnie można pomylić z eks-flagowcami. Mamy tutaj zagięty na krawędziach wyświetlacz i ramki obcięte do minimum. Sam panel jest bardzo dobry i czytelny w każdych warunkach.

Redmi Note 14 Pro+ / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Na tylnym panelu mamy wyspę aparatów, która jeszcze rok-dwa temu byłaby domeną flagowca – przynajmniej pod względem rozmiarów. Obiektyw sugerują, że smartfon robi świetne zdjęcia i tak jest istotnie.

Redmi Note 14 Pro+ / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Na dolnej krawędzi mamy głośnik, złącze USB-C oraz gniazdo na karty SIM. Po jego otwarciu widać uszczelkę, bo Redmi Note 14 Pro+ spełnia normę IP68. Głośniki zasługują na wyróżnienie, bo grają naprawdę głośno i czysto. To rzadkie poza flagową półką.

W pudełku nie ma szybkiej ładowarki, ale mały plusik za etui

Zasadniczo nie mam nic przeciwko usuwaniu ładowarek z pudełka. Dopóki ładowanie jest ograniczone do 65 W, mogę skorzystać z adaptera do laptopa, a oryginalna kostka i tak zostanie w pudełku. O 25 czy 15 W elektrośmieciach nawet nie wspomnę.

Co innego jednak, gdy smartfon obsługuje ładowanie o mocy 120 W. Takie ładowarki mało komu walają się po mieszkaniu. Redmi Note 14 Pro+ wspiera właśnie taką moc, a mimo tego w pudełku nie znalazło się miejsce dla adaptera. Jest tylko kabelek.

Redmi Note 14 Pro+ / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Dla równowagi jak zwykle pochwalę etui. Moim zdaniem nie ma obecnie producenta, który w gratisie dodawałby lepszej jakości case. Ten jest wykonany z miękkiego silikonu, zapewnia odpowiednią ochronę.

Do tego etui idealnie przylega obudowy i gwarantuje pewny chwyt. Samsung za coś takiego liczy sobie prawie 2 stówki, tu masz to w gratisie.

Wydajność jest porządku, bateria – trochę mniej

Sercem urządzenia jest Snapdragon 7s Gen 3. To jeden z moich ulubionych procesorów dla średniej półki cenowej. Jest wydajny i chłodny. Dokładnie tak sprawował się u mnie przez tydzień. Redmi Note 14 Pro+ nigdy nie zrobił się mocno ciepły, a do kultury pracy nie mogę mieć zastrzeżeń.

Redmi Note 14 Pro+ / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Niestety zastrzeżenia mam co do czasu pracy. Ogniwo jest znacząco mniejsze niż w chińskiej wersji. Nawet na tle konkurencyjnych modeli z bateriami o podobnej pojemności Redmi Note 14 Pro+ przegrywa i to dość wyraźnie. Taki Samsung Galaxy A55 5G za mniejszą kasę wyciąga dobre 2 godziny SoT więcej.

Do tego dochodzi temat utraty energii przez noc. Dawno nie widziałem smartfona, który po prostu leżąc przy łóżku, tracił po 8-10% naładowania w ciągu nocy. Szkoda, bo w HyperOS 2 naprawiono sporo, ale zarządzanie energią nadal kuleje.

Redmi Note 14 Pro+ kocha się za ekran i wibracje

Ponarzekałem, czas wrócić do pochwał. Redmi Note 14 Pro+ ma kapitalny ekran. Chociaż panel AMOLED nie jest wykonany w technologii LTPO, to mimo wszystko oferuje ponadprzeciętną w tej cenie jakość obrazu. 120 Hz odświeżanie i jego dostosowanie do wyświetlanego obrazu działa idealnie.

„Robotę” robi tu też rozdzielczość. 1.5K to więcej niż prawie u każdego konkurenta. Używając Redmi Note 14 Pro+, miałem dokładnie to samo wrażenie, co w przypadku Xiaomi 14T Pro. Wszystko jest idealnie ostre. Czy przy tradycyjnym FullHD czas pracy byłby dłuższy? Pewnie tak, ale dzięki temu wrażenia wizualne są miodne.

Redmi Note 14 Pro+ / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Z wyświetlaczem zintegrowano czytnik linii papilarnych. To bardzo szybki i celny skaner. Przez ten tydzień nie kojarzę ani jednej sytuacji, w której jeszcze raz musiałbym przyłożyć do niego palec.

To samo mogę napisać o wibracjach. Od kilku lat średnia półka Xiaomi dorównuje tu niektórym flagowcom konkurencji. Pisanie dłuższych wiadomości i maili przy takiej haptyce było czystą przyjemnością.

Aparat jest w porządku, zwłaszcza po zmroku

Na zaplecze fotograficzne Redmi Note 14 Pro+ składają się trzy obiektywy. Główny aparat to 200 MP matryca (1/1.4″) z obiektywem z OIS. Jest też szeroki kąt 8 MP. Moim zdaniem czas już wprowadzić tu teleobiektyw (jak robi to realme), ale Xiaomi jest odmiennego zdania i stawia na makro 2 MP.

Redmi Note 14 Pro+ / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Jak taki zestaw sprawdza się w praktyce? To dokładniej sprawdzi Patryk w swojej recenzji, której możecie spodziewać się w lutym. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że to bardzo dobry aparat. Jedyny zarzut postawić mogę wyciąganiu detali z cieni, bo algorytmy HDR wyraźnie nie dowożą.

Redmi Note 14 Pro+ / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

W tej cenie zaskoczyła mnie obecność zoomu 4x jako jednego z podstawowych trybów. Moje zaskoczenie było uzasadnione, bo faktycznie takim zdjęciom brakuje nieco detali. 2-krotny zoom jest za to bardzo użyteczny i w ogólnym rozrachunku Redmi Note 14 Pro+ jest dla mnie dobrym telefonem do zdjęć.

Czy ma szansę z konkurencją za 2500 złotych?

W cenie 2399 złotych można obecnie kupić całą masę dobrych smartfonów. Nawet w stajni tego samego producenta znajdziemy Xiaomi 14T, który był ostatnio dostępny za mniejszą kasę (obecnie 2299 złotych). To sprawia, że Redmi Note 14 Pro+ ma bardzo trudną sytuację na start.

Redmi Note 14 Pro+ / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl

Kolejnym rywalem jest OnePlus Nord 4. Tego coraz częściej można kupić za mniej niż 2 tysiące złotych w wersji z 16 GB RAM (teraz za nieco ponad 2 tysiaki). Wygrywa czasem pracy, softem i designem, przegrywając tylko aparatem i ekranem.

Do tego dochodzi masa eks-flagowców. Motorole, Nothing czy nawet niektóre Samsungi można już kupić za podobną kasę. Jest też Honor 200 Pro, który kosztuje mniej i uderza w bardzo podobną grupę odbiorców.

Z ostatecznym werdyktem wstrzymamy się oczywiście do pełnej recenzji. Sądzę, że każda stówka w dół lawinowo podniesie atrakcyjność Redmi Note 14 Pro+.


Konrad Bartnik

Najnowsze artykuły

  • Meizu
  • Telefony
  • Testy
  • Wiadomość dnia

Test telefonu producenta, który powrócił do Polski. Czy warto kupić Meizu Note 21?

Meizu Note 21 to najnowsza propozycja tegoż producenta na polskim rynku. Ten model jasno pokazuje,…

27 stycznia 2025
  • Newsy
  • Nothing
  • Telefony

Nothing, kocham Was. Jeśli Wasz flagowiec ze Snapdragonem 8 Elite naprawdę kosztuje 500 dolarów, to jest pozamiatane

Nothing nagrało wideo, w którym określa koszt idealnego smartfona. Okazuje się, że taki sprzęt kosztuje…

27 stycznia 2025
  • Apple
  • Newsy
  • Wearables

Apple oskarżony o trucie ludzi. Toksyny w paskach zegarków

Apple oskarżono o obecność toksycznych substancji w paskach do smartwatchy Apple Watch. Te są bardzo…

27 stycznia 2025
  • Newsy
  • Redmi
  • Telefony

Redmi za 5000 złotych to niezły odjazd. Nawet przy takiej specyfikacji niełatwo to wybronić

Częściowa specyfikacja Redmi K90 Pro trafiła do sieci razem z jego potencjalną ceną. Smartfon jest…

27 stycznia 2025
  • Newsy

Chiński konkurent ChatGPT idzie jak burza. DeepSeek będzie jeszcze lepszy?

DeepSeek R1 to chiński chatbot i konkurent ChatGPT, który globalnie zyskuje coraz większą popularność. Ma…

27 stycznia 2025
  • Newsy
  • Realme
  • Telefony

24 GB RAM, 7000 mAh, 6.78″, a to przecież średniak. Dla takich smartfonów można się zakochać w realme

Specyfikacja i design realme Neo 7 SE trafiła do sieci przed premierą. To mocny telefon…

27 stycznia 2025