ZTE F50 5G / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl
Czy dobry router 5G musi kosztować fortunę? ZTE F50 5G udowadnia, że niekoniecznie. To jeden z najlżejszych i najbardziej kompaktowych routerów mobilnych obsługujących sieć 5G, a do tego jego cena – 499 zł – czyni go atrakcyjną propozycją w tej kategorii. Mój test powie, czy warto go kupić.
Spis treści
Zacznijmy od kluczowych aspektów. Router mobilny powinien być nie tylko szybki, ale też niezawodny i energooszczędny. W końcu to urządzenie, na którym często polegamy w podróży, na wyjazdach służbowych czy nawet w domowym biurze. ZTE F50 5G kusi wsparciem dla sieci 5G, ale czy jego anteny są wystarczająco mocne, by zapewnić stabilne połączenie? To pytanie, na które postaram się odpowiedzieć w dalszej części testu.
Nie ukrywam, że ten sprzęt mnie ciekawi. Minimalistyczny design i kompaktowa konstrukcja sprawiają, że wygląda jak idealny kompan na każdą okazję. Ale wygląd to jedno – kluczowe są realne osiągi. Czy ZTE F50 5G jest w stanie zastąpić droższe routery mobilne i zapewnić komfortową pracę w sieci 5G? Czas to sprawdzić.
W zestawie producent dorzuca kilka niezbędnych akcesoriów. Jest oczywiście sam router – kompaktowy, z minimalistycznym designem i nowoczesnym sznytem. W komplecie znajdziemy też szpilkę do tacki SIM, gdyż urządzenie korzysta z fizycznej karty nanoSIM, zamiast eSIM – dla wielu użytkowników to nadal wygodniejsze rozwiązanie. Co ciekawe, ZTE dołącza przewód USB z końcówką typu C do podłączenia routera i typu A, którą wpinamy do komputera lub zasilacza sieciowego. Szkoda tylko, że brakuje samego zasilacza – to coraz częstsza praktyka, ale czy na pewno dobra? Standardem jest też karta gwarancyjna i instrukcja obsługi.
Mobilne routery rzadko kiedy zachwycają designem, ale ZTE F50 5G ma w sobie coś, co sprawia, że chce się go nosić przy sobie. Jest tak kompaktowy, że z łatwością mieści się w dłoni, a jego waga – zaledwie 50 gramów – sprawia, że w kieszeni czy torbie praktycznie go nie czuć. Wymiary 79 × 63 × 10 mm to naprawdę świetny wynik, zwłaszcza jeśli zestawimy go z innymi routerami 5G, które często są większe i cięższe. No dobrze, ale czy ta mobilność nie wiąże się z kompromisami?
Obudowa wykonana jest z tworzywa sztucznego i to czuć. Plastik jest dość cienki i ugina się pod naciskiem, co budzi pewne obawy o trwałość. Tym bardziej że szczeliny na łączeniach mogłyby być lepiej spasowane. Z drugiej strony, ten router nie udaje, że jest czymś więcej – ma być lekki, przenośny i funkcjonalny, a nie pancerny. Jeśli ktoś oczekuje urządzenia klasy premium, to niestety może się rozczarować.
ZTE F50 5G prezentuje się jednak całkiem stylowo. Front urządzenia ma chropowate wykończenie, co nadaje mu nowoczesnego charakteru i sprawia, że nie zbiera odcisków palców tak łatwo, jak błyszczące powierzchnie. W prawym górnym rogu umieszczono dwie diody, które informują o stanie urządzenia. To prosty, ale skuteczny sposób, by szybko sprawdzić, czy wszystko działa jak należy.
Funkcjonalność także nie została pominięta. Slot na kartę nanoSIM znajduje się obok gniazda na kartę microSD, co jest świetnym rozwiązaniem. Możliwość rozszerzenia pamięci aż do 2 TB to spory atut – można dzięki temu przechowywać pliki i udostępniać je w sieci lokalnej, co w przypadku routerów mobilnych wcale nie jest oczywistością. Samo urządzenie ma już na start 32 GB pamięci, więc można je wykorzystać chociażby do przechowywania podstawowych plików bez potrzeby sięgania po kartę pamięci.
Jeśli chodzi o porty, to na dolnej krawędzi znajdziemy USB typu C między innymi do zasilania, co jest dobrą decyzją – ten standard jest dziś powszechny i pozwala na wygodne zasilanie chociażby ładowarką od smartfona o mocy 10 W. Na górnej ramce umieszczono przycisk reset, który może się przydać, jeśli router zacznie sprawiać problemy. Zabrakło natomiast dedykowanego włącznika – urządzenie uruchamia się automatycznie po podłączeniu do zasilania, co nie każdemu może odpowiadać.
Podłączanie mobilnego routera ZTE F50 5G to temat, który może wydawać się banalny, ale w rzeczywistości kryje kilka ciekawych rozwiązań. Przede wszystkim mamy tutaj wsparcie dla sieci 5G zarówno w trybie NSA, jak i SA, co oznacza, że odnajdzie się w różnych środowiskach – od klasycznych sieci opartych na infrastrukturze LTE, po te w pełni oparte na nowej generacji łączności.
Pobieranie danych z prędkością do 1,83 Gb/s? Brzmi świetnie, ale czy w praktyce uda się osiągnąć takie wartości? Wiadomo, że wiele zależy od zasięgu i obciążenia sieci, ale potencjał jest ogromny. A jeśli akurat jesteśmy poza zasięgiem 5G, router sprawnie przełącza się na LTE kategorii 12/13, co wciąż daje solidne 570 Mb/s pobierania. To prędkości, które w zupełności wystarczą do pracy zdalnej, streamingu czy grania w chmurze.
Nie można też pominąć kwestii Wi-Fi. ZTE F50 5G obsługuje zarówno pasmo 2,4 GHz, jak i 5 GHz, dzięki czemu mamy większą kontrolę nad tym, jak rozdzielane są zasoby sieciowe. Standard 802.11 ac zapewnia stabilność połączeń, ale pytanie brzmi – jak router radzi sobie w praktyce z większą liczbą urządzeń? Domowe sieci coraz częściej przypominają małe centra dowodzenia, gdzie do Wi-Fi podpięte są laptopy, telewizory, konsole, smartfony, a nawet pralki i roboty sprzątające. Liczba urządzeń jest ograniczona w przypadku tego modemu do 10, a zatem podobnie, jak w smartfonach. Warto już teraz wspomnieć, że ZTE nie zastosowało optymalizacji pod kątem priorytetowania ruchu albo obsługi urządzeń IoT.
Największą niespodzianką jest jednak port USB 3.1, który pozwala na transfery sięgające 10 Gb/s. To coś, co rzadko spotyka się w mobilnych routerach tej klasy! Teoretycznie oznacza to możliwość wykorzystania F50 5G jako swego rodzaju hybrydowego modemu – można go podłączyć bezpośrednio do laptopa i cieszyć się błyskawicznym transferem danych bez żadnych strat wynikających z sieci bezprzewodowej. Tylko czy rzeczywiście w codziennym użytkowaniu to się przydaje? Dla mnie to świetna opcja, jeśli pracujemy w terenie i chcemy maksymalnej stabilności połączenia, ale pewnie większość użytkowników będzie korzystać z Wi-Fi.
Konfiguracja mobilnego routera ZTE F50 5G to temat, który można podsumować w dwóch słowach – prosto i skutecznie. Producent postawił na klasyczne rozwiązanie – dostęp do panelu administracyjnego odbywa się przez przeglądarkę, więc nie trzeba nic instalować. Wystarczy zalogować się za pomocą danych podanych na odwrocie routera i gotowe. Z jednej strony to wygodne, bo nie trzeba kombinować z dodatkowymi aplikacjami, z drugiej – brak aplikacji na urządzenia mobilne to jednak spore niedopatrzenie. W dzisiejszych czasach większość sprzętów sieciowych ma swoje aplikacje, a zarządzanie routerem przez smartfon jest po prostu wygodniejsze. Dlaczego ZTE tego nie dodało?
Sam panel administracyjny jest dość przejrzysty i oferuje dwa tryby – jeden dla komputerów, drugi dla smartfonów. Ten pierwszy daje więcej opcji i pozwala na precyzyjną konfigurację, ale wersja mobilna też daje radę, jeśli ktoś chce tylko szybko zmienić ustawienia sieci. Dobrze, że można wszystko dostosować pod siebie – od nazwy Wi-Fi, przez hasła, aż po limity danych i liczbę podłączonych urządzeń. A skoro o hasłach mowa, to warto wspomnieć, że do panelu administracyjnego musimy użyć kodu o długości co najmniej 12 znaków. To wymusza stosowanie solidniejszych zabezpieczeń, co w przypadku sprzętu obsługującego sieć 5G jest wręcz koniecznością.
Opcji konfiguracyjnych jest sporo. Możemy ustawić typ sieci komórkowej, zmieniać pasmo Wi-Fi, a nawet podejrzeć podłączone urządzenia i blokować te, których nie chcemy w naszej sieci. To przydatna funkcja, szczególnie gdy ktoś podejrzewa, że jego Wi-Fi jest wykorzystywane przez niepowołane osoby. Co ciekawe, ZTE F50 5G pozwala również na ustalenie limitu transferu danych – świetna opcja dla tych, którzy nie chcą przypadkiem przekroczyć pakietu.
Są jednak pewne braki. Przede wszystkim nie znajdziemy funkcji priorytetowania ruchu w sieci. To oznacza, że wszystkie urządzenia łączące się przez Wi-Fi są traktowane tak samo, a przewodowe połączenie zawsze ma pierwszeństwo. To w porządku, jeśli mamy niewielką sieć domową, ale w bardziej wymagających scenariuszach, np. gdy pracujemy zdalnie i chcemy mieć pewność, że nasz komputer dostaje najlepsze połączenie, taka funkcja byłaby bardzo przydatna. Nie ukrywam, że jej brak trochę mnie dziwi – w końcu to urządzenie stworzone z myślą o szybkim internecie 5G, a użytkownicy często chcieliby mieć większą kontrolę nad rozdzielaniem łącza.
No i jeszcze jedno – po resecie wszystkie ustawienia wracają do domyślnych, więc jeśli ktoś lubi eksperymentować z konfiguracją, powinien pamiętać o zapisaniu swoich preferencji. Ciekawi mnie, czy ZTE planuje dodać w przyszłości jakieś aktualizacje oprogramowania, które rozszerzą możliwości panelu administracyjnego. Bo choć już teraz jest tu wszystko, co niezbędne, to jednak kilka ulepszeń mogłoby znacząco podnieść wygodę korzystania z tego routera.
Mobilny router ZTE F50 5G zapowiadał się jako sprzęt, który poradzi sobie w każdych warunkach, ale moje specyficzne otoczenie wystawiło go na trudną próbę. Mieszkam w domu z tak grubymi ścianami, że sygnał komórkowy potrafi osłabnąć o 80%, co w praktyce oznacza dośc niskie transfery i problemy z komunikacją. To dla routera mobilnego prawdziwe wyzwanie – i, nie ukrywajmy, ZTE F50 5G w takich warunkach nie miał łatwego życia. Nie jest to jednak wada samego urządzenia, a raczej ograniczenie fizyki. Jak sobie z tym poradził?
Najlepsze wyniki osiągałem na otwartej przestrzeni, gdzie prędkości pobierania sięgały nawet 570 Mb/s – i to bez większego wysiłku. To naprawdę dobry wynik, biorąc pod uwagę, że mówimy o sprzęcie kompaktowym, który można zabrać ze sobą wszędzie. Jednak w moim domu sytuacja wyglądała już inaczej. W najlepszym scenariuszu udawało się osiągnąć około 140 Mb/s, ale częściej router oferował transfery w granicach 50 Mb/s. To wciąż wystarczająco, by komfortowo korzystać z internetu, ale różnica między tym, co oferuje sieć na zewnątrz, a tym, co dostaję w środku, jest ogromna.
Problemem okazała się również odległość od routera. Gdy byłem w tym samym pomieszczeniu, prędkości były całkiem przyzwoite. Jednak wystarczyło przejść do sąsiedniego pokoju, by transfer zauważalnie spadał. Oglądanie filmów wciąż było komfortowe, ale o graniu online mogłem zapomnieć. To pokazuje, że ZTE F50 5G nie jest urządzeniem dla osób, które potrzebują bardzo stabilnego połączenia w dużym mieszkaniu czy domu – to raczej sprzęt stworzony z myślą o podróżach lub awaryjnym dostępie do internetu.
Czy te ograniczenia sprawiają, że router jest bezużyteczny? Absolutnie nie. Podczas codziennej pracy, czyli przeglądania internetu, korzystania z komunikatorów i mediów społecznościowych, nie miałem większych problemów. Co więcej, przy jednoczesnym podłączeniu laptopa, dwóch telewizorów, pralki i trzech smartfonów router radził sobie naprawdę dobrze – transfery były stabilne, a opóźnienia minimalne. Widać, że ZTE dobrze zoptymalizowało swoje urządzenie pod kątem standardowego użytkowania, choć osoby oczekujące gamingowej stabilności mogą być zawiedzione.
Nie można też zapominać, że to mobilny router, a nie domowy system mesh. Jego największa zaleta to możliwość zabrania go w dowolne miejsce i korzystania z internetu tam, gdzie nie ma dostępu do Wi-Fi. W tym kontekście ZTE F50 5G spełnia swoje zadanie – jeśli jesteś blisko routera, masz szybkie i stabilne połączenie. To proste równanie: im bliżej, tym lepiej. A jeśli jesteś w terenie, gdzie zasięg 5G jest mocny, możesz liczyć na naprawdę imponujące prędkości.
Zastanawia mnie jednak, jak router sprawdziłby się z zewnętrznymi antenami, gdyby producent przewidział taką możliwość. Czy dałoby się wzmocnić sygnał i poprawić działanie w trudniejszych warunkach? To pytanie pozostaje otwarte.
ZTE F50 5G to jeden z tych routerów mobilnych, które mogą się sprawdzić w określonych scenariuszach, ale nie są rozwiązaniem uniwersalnym. Jeśli szukasz taniego i kompaktowego urządzenia do podstawowego korzystania z internetu w podróży, ten model spełni swoje zadanie. Obsługa sieci 5G zapewnia szybkie połączenie, a konfiguracja jest banalnie prosta – wystarczy zalogować się do panelu administracyjnego i gotowe. Ale czy to wystarczy, by uznać go za najlepszy wybór?
Przy takim sprzęcie zawsze pojawia się pytanie: „dla kogo właściwie jest to urządzenie?”. W moim przypadku router sprawdził się jako awaryjne źródło internetu, ale w domu z grubymi ścianami jego możliwości były mocno ograniczone. To propozycja raczej dla osób, które często podróżują i chcą mieć pewność, że będą miały stabilne połączenie w dowolnym miejscu. Dobrze nadaje się także jako tymczasowe rozwiązanie dla kogoś, kto pracuje zdalnie i potrzebuje zapasowego internetu na wypadek awarii głównej sieci.
Czy jednak ZTE F50 5G jest sprzętem bez wad? Niekoniecznie. Jego zasięg Wi-Fi nie zachwyca, a brak zaawansowanych funkcji, takich jak priorytetyzacja ruchu, sprawia, że bardziej wymagający użytkownicy mogą poczuć niedosyt. Do tego dochodzi jakość wykonania – solidna, ale bez efektu premium. To wszystko sprawia, że choć jest to dobre rozwiązanie w cenie 499 złotych, osoby oczekujące czegoś więcej powinny poszukać droższych, bardziej rozbudowanych modeli.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Seria iQOO 15 zbliża się wielkimi krokami. Kolejne przecieki rzuciły nowe światło na kluczowe zmiany…
HONOR 400 Pro smartfonem marzeń? Nowoczesny Snapdragon 7 Gen 4 i ultra pojemna bateria 7800…
Myślisz, że Samsung Galaxy S25 Ultra to najlepszy smartfon do zdjęć? Testerzy rankingu DxOMark skutecznie…
Premiera modeli Samsung Galaxy Tab S10 FE oraz Galaxy Tab S10 FE+ jest coraz bliżej.…
Komu świetny i tani telefon w promocji? Motorola Moto G84 z pamięcią 8/256 GB, aparatem…
Samsung Galaxy S25 Edge jest coraz bliżej premiery. Oficjalne ogłoszenie przypadnie na drugą połowę przyszłego…