>
Kategorie: POCO Telefony Testy

Test POCO F7 Pro. Czy to nowy król opłacalności od Xiaomi?

POCO F7 Pro udowadnia, że w cenie do 2500 zł da się stworzyć smartfon szybki, dopracowany i z ambicjami – bez rażących kompromisów. Więcej przeczytasz w teście Xiaomi POCO F7 Pro.

Rynek smartfonów w 2025 roku to pole nieustannej walki o każdą złotówkę. W segmencie do 2400 zł trudno dziś znaleźć coś, co naprawdę się wyróżnia – a jeszcze trudniej o sprzęt, który łączy sensowną specyfikację, dobre wykonanie i brak rażących kompromisów. POCO jednak nie odpuszcza i od lat udowadnia, że potrafi zaoferować „więcej za mniej”. Model Xiaomi POCO F7 Pro to kolejna próba pokazania, że półka średnia wcale nie musi oznaczać nudy. Już na pierwszy rzut oka czuć tu aspiracje do czegoś więcej niż tylko kolejnego „pogromcy flagowców”.

Pierwsze chwile z urządzeniem potrafią zaskoczyć. Obudowa sprawia bardzo solidne wrażenie, ekran wygląda świetnie, a sam smartfon działa wyjątkowo sprawnie – co nie jest przypadkiem, bo POCO sięga po podzespoły z wysokiej półki. Na pokładzie znajdziemy Snapdragona 8 Gen 3, ekran AMOLED z wyższą niż Full HD rozdzielczością, szybkie ładowanie 90 W i nowy system HyperOS, który ma ambicje wyjść z cienia MIUI. To wszystko daje nam bardzo atrakcyjny zestaw, przynajmniej na papierze.

W moich testach POCO F7 Pro przez niemal dwa tygodnie pełnił rolę głównego telefonu – i ani razu nie dał mi odczuć, że korzystam z czegoś „tańszego”. Oczywiście, nie wszystko jest tu idealne: dźwięk mógłby być pełniejszy, brak eSIM może zaboleć część użytkowników, a niektórzy poczują niedosyt fotograficzny. Ale jako całość? To naprawdę dobrze przemyślany sprzęt. Nie tylko wygląda i działa jak coś droższego – on realnie konkuruje z droższymi modelami, zostawiając po sobie wrażenie kompletnego, dopracowanego telefonu, który po prostu warto sprawdzić w teście.

Stonowany design i solidna jakość wykonania

POCO F7 Pro / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Trudno nie zwrócić uwagi na to, jak POCO F7 Pro się prezentuje. Smartfon został dobrze zaprojektowany – front niemal w całości wypełnia ekran, a ramki są bardzo cienkie, co sprawia, że urządzenie wygląda nowocześnie i schludnie. Kamerka selfie jest dyskretnie umieszczona centralnie, a całość sprawia wrażenie sprzętu z wyższej półki cenowej, mimo że to nadal model ze średniego segmentu.

Tylna część obudowy to już kwestia gustu. Wersja, którą testowałem, miała matowe, ciemne wykończenie z subtelnym satynowym połyskiem, co wygląda elegancko i dobrze maskuje odciski palców – zwłaszcza w dolnej części. W górnej pojawiają się błyszczące elementy, które zaskakująco łatwo utrzymać w czystości. Materiały są solidne – szkło Gorilla Glass 7i i aluminiowa, lekko zaokrąglona ramka na krawędziach, która dobrze leży w dłoni.


Jedną z istotniejszych zmian względem poprzednika jest klasa odporności. POCO F7 Pro oferuje pełny certyfikat IP68, co oznacza ochronę przed pyłem i wodą – nawet przy krótkim zanurzeniu. To coś, czego brakowało we wcześniejszych modelach i co realnie zwiększa poczucie bezpieczeństwa podczas codziennego użytkowania, np. w deszczu czy w kuchni.

W kontekście jakości wykonania trudno się tu do czegokolwiek przyczepić. Nie ma luzów, nic nie trzeszczy, a spasowanie elementów jest na wysokim poziomie. To konstrukcja, która budzi zaufanie – zarówno pod względem ergonomii, jak i wytrzymałości. W tej cenie wypada to naprawdę dobrze.
POCO F7 Pro może nie szokuje innowacjami w designie, ale pokazuje, że solidność wykonania i przemyślane materiały nie muszą być zarezerwowane wyłącznie dla flagowców. Dla wielu użytkowników będzie to jedna z tych cech, które przesądzają o wyborze właśnie tego modelu.

Świetny ekran, który robi różnicę już od pierwszego spojrzenia

POCO F7 Pro / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Wyświetlacz POCO F7 Pro to jeden z tych elementów, który daje poczucie obcowania ze sprzętem z wyższej półki. Producent postawił na 6,67-calowy panel Flow AMOLED o rozdzielczości WQHD+ (3200 × 1440 pikseli), co przekłada się na ostrość na poziomie 526 ppi. Kolory są nasycone, czerń głęboka, a kontrast sięga 5000000:1. Już przy pierwszym kontakcie ekran robi świetne wrażenie – nie wygląda jak coś ze średniej półki, a raczej jak komponent z droższego flagowca.

Na tym nie koniec – POCO F7 Pro obsługuje zarówno HDR10+, jak i Dolby Vision, co widać podczas oglądania filmów i seriali w wyższej jakości. Zarówno na Netflixie, jak i YouTube, obraz jest wyraźniejszy, bardziej dynamiczny i po prostu przyjemniejszy dla oka. Jasność również zasługuje na pochwałę – 1800 nitów w trybie HBM oraz 3200 nitów szczytowo (na 25% powierzchni ekranu) pozwala komfortowo korzystać z telefonu w pełnym słońcu.

Odświeżanie 120 Hz sprawia, że system działa płynnie, przewijanie jest responsywne, a animacje wyglądają świetnie. Co prawda, ekran nie korzysta z technologii LTPO, więc nie schodzi automatycznie do niższych częstotliwości w spoczynku, ale mimo to tryb adaptacyjny pomaga w oszczędzaniu energii. Dodatkowym atutem jest szybka reakcja na dotyk – próbkowanie sięga 480 Hz, a w trybie Game Turbo nawet 2560 Hz, co docenią mobilni gracze.

Panel oferuje też sporo zaawansowanych funkcji – mamy 12-bitową głębię kolorów, pokrycie palety DCI-P3, technologię PWM 3840 Hz redukującą migotanie przy niskiej jasności oraz certyfikaty TÜV potwierdzające ochronę wzroku. Użytkownicy mogą dostosować balans bieli, włączyć tryb czytania, korzystać z Always on Display (niestety czasowo ograniczanego przez system) i korzystać z funkcji Original Color PRO dla lepszej reprodukcji barw. To bardzo rozbudowany zestaw narzędzi, który pozwala dopasować ekran do własnych preferencji.
Na koniec warto wspomnieć o ultradźwiękowym czytniku linii papilarnych zintegrowanym z ekranem. Działa szybko i celnie, a co najważniejsze – został umieszczony na wygodnej wysokości.

Snapdragon 8 Gen 3 w akcji – czy POCO F7 Pro to król średniej półki?

POCO F7 Pro / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

POCO F7 Pro napędzany jest przez układ Snapdragon 8 Gen 3 – czyli zeszłorocznego flagowca, który dziś trafia do telefonów ze średniej półki. Ale czy nadal można mówić o topowej wydajności? Po dwóch tygodniach użytkowania nie mam większych wątpliwości – ten smartfon po prostu robi robotę. Wszystko działa płynnie, natychmiastowo, bez śladu zadyszki. Interfejs? Błyskawiczny. Aplikacje? Otwierają się zanim zdążysz pomyśleć. Nawet przy mocnym multitaskingu nie ma tu mowy o przestojach.

W testowanej konfiguracji telefon miał 12 GB szybkiego RAM-u LPDDR5X i 512 GB pamięci UFS 4.1 – czyli zestaw, który jeszcze niedawno był stosowany w znacznie droższych modelach. Efekt? Telefon daje poczucie pracy na sprzęcie klasy premium. Przełączanie się między aplikacjami jest natychmiastowe, a uruchamianie wymagających gier – jak Genshin Impact czy Call of Duty Mobile – trwa dosłownie chwilę. Jeśli jesteś graczem, który oczekuje więcej niż tylko „da się grać”, F7 Pro z pewnością Cię nie zawiedzie.

A co z temperaturami? Cóż, Snapdragon 8 Gen 3 potrafi się rozgrzać, ale POCO zrobiło dobrą robotę z chłodzeniem. System z komorą parową działa naprawdę skutecznie – telefon co prawda robi się ciepły przy dłuższym graniu, ale nigdy nie osiąga nieprzyjemnych temperatur. A co najważniejsze: nie występuje tu zjawisko silnego throttlingu pod obciążeniem. To duży plus, bo nawet po 30 minutach intensywnego grania urządzenie utrzymuje równą formę.

A jeśli ktoś się zastanawia, czy nie dopłacić do mocniejszego F7 Ultra? Tak, Snapdragon 8 Elite jest jeszcze potężniejszy, ale w codziennym użytkowaniu trudno odczuć różnicę. POCO F7 Pro to świetnie zbalansowany wybór – oferuje wydajność na poziomie flagowca, ale bez cenowej przesady. To typowy przykład smartfona w sam raz – do pracy, do rozrywki, do wszystkiego.

POCO F7 Pro / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

POCO F7 Pro działa na Androidzie 15 z nakładką HyperOS 2, przygotowaną w wersji dedykowanej urządzeniom POCO. Mamy tu obietnicę czterech dużych aktualizacji systemu oraz sześcioletni okres poprawek zabezpieczeń – to solidne wsparcie, jakiego wcześniej brakowało w wielu urządzeniach tej mark, aczkolwiek nadal za liderami w branży. Nowa wersja HyperOS zachowuje spójność z tym, co znamy z Xiaomi 15, ale wciąż zostawia trochę miejsca na drobne różnice charakterystyczne dla linii POCO.

System w POCO F7 Pro wygląda znajomo – użytkownicy wcześniejszych modeli Xiaomi czy POCO szybko poczują się jak u siebie. Niektóre ikony różnią się od standardowych, ale ogólny układ i logika działania pozostały takie same. Dobrze, że producent przywrócił możliwość korzystania z szuflady aplikacji, co nie zawsze było oczywiste w starszych edycjach.

Najciekawsze jednak dzieje się w warstwie AI. POCO F7 Pro ma zestaw funkcji sztucznej inteligencji, który nie odstaje od tego, co oferują topowe modele Xiaomi, a zatem jest daleko za konkurencją. Jest Google Gemini. Circle to Search działa w całym systemie, więc korzystanie z wyszukiwania kontekstowego to czysta przyjemność. Do tego dostajemy AI w aplikacjach systemowych. Notatki potrafią streszczać, poprawiać i tłumaczyć teksty. Dyktafon rozpoznaje mówców, transkrybuje nagrania i umożliwia tłumaczenia. Galeria też dostała pokaźną dawkę algorytmów – możemy usuwać obiekty, retuszować niebo czy rozszerzać kadry. Całość spięto w menu HyperAI, które stanowi centrum dowodzenia sztuczną inteligencją. Choć dostęp do poszczególnych funkcji odbywa się przez różne aplikacje, dobrze, że producent zadbał o jedno miejsce, w którym wszystko zostało sensownie opisane.

Aparaty w POCO F7 Pro – znane układy, nowe szlify

POCO F7 Pro / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

POCO F7 Pro nie próbuje na siłę wymyślać koła na nowo – zamiast tego opiera się na sprawdzonej konfiguracji fotograficznej, którą lekko odświeżono. Główna jednostka to dobrze znany sensor 50 MP, ten sam, który znajdziemy zarówno w poprzedniku (F6 Pro), jak i w droższym F7 Ultra. To oznacza, że F7 Pro zapewnia porównywalną jakość zdjęć dziennych, co jego bardziej prestiżowy brat, mimo niższej ceny. Sensor oferuje dużą powierzchnię zbierania światła i wsparcie dla technologii Super Pixel 4-w-1, co przekłada się na dobrą szczegółowość i bardzo solidny zakres dynamiczny.

Aparat szerokokątny to inna historia – tutaj mamy standardowy sensor 8 MP bez autofokusa, co oznacza, że choć pole widzenia jest szerokie, to możliwości kreatywne są ograniczone. Brak ostrzenia przekreśla próby robienia efektownych ujęć z bliska, ale w typowych zastosowaniach krajobrazowych ten obiektyw wypada zaskakująco dobrze. Zdjęcia mają dobry kontrast, kolory są wyważone, a zakres tonalny – jak na klasę sensora – pozytywnie zaskakuje, także po zmroku.

Frontowa kamera przeszła delikatne odświeżenie – teraz to jednostka 20 MP, która wypada lepiej niż poprzedni 16 MP sensor. Wciąż jednak brakuje jej autofokusa, co może odbić się na ostrości zdjęć z bliska. Selfie są jednak wystarczająco dobre do codziennego użytku – kolory są żywe, tło dobrze wyeksponowane, a szerokie pole widzenia ułatwia kadrowanie większej grupy.


Jeśli chodzi o jakość zdjęć dziennych, POCO F7 Pro wypada lepiej, niż sugerowałaby jego półka cenowa. Fotografie z głównego aparatu są ostre, mają realistyczne kolory i dobrze radzą sobie nawet w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Zdjęcia portretowe są poprawne – ostrość bywa lekko miękka, ale separacja tła jest zadowalająca. Przybliżenie 2x, realizowane cyfrowo, wypada nieźle – szczegóły są zachowane, a obraz nie traci zbytnio na jakości.

Po zmroku główny aparat wciąż trzyma wysoki poziom. Szczegóły pozostają wyraźne, światła i cienie są dobrze kontrolowane, a automatyczny balans bieli nie sprawia problemów. Warto jednak mieć na uwadze, że zdjęcia z 2-krotnym zoomem w nocy tracą sporo detali, dlatego lepiej pozostać przy natywnym kącie widzenia. Ultraszeroki aparat – choć tylko 8 MP – daje radę również po zmroku, zwłaszcza jeśli nie oczekujemy cudów. Zaskakuje stabilnym kolorem i sensownym zakresem dynamicznym.

Na koniec warto wspomnieć o trybach fotograficznych i filmowych, które POCO wprowadziło do F7 Pro. Mamy pełną kontrolę w trybie Pro, nagrywanie w LOG, zebra, peaking ostrości i tryb reżyserski z funkcją telepromptera. To zestaw funkcji, który ucieszy nie tylko amatorów vlogowania, ale też tych, którzy lubią eksperymentować z bardziej zaawansowanymi ujęciami.

Akumulator w POCO F7 Pro

POCO F7 Pro / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Na osobne wyróżnienie zasługuje akumulator. POCO postawiło na ogniwo o pojemności 6000 mAh, co jest zauważalnym skokiem względem poprzedników. Przy intensywnym użyciu – z aktywnym 5G, grami, zdjęciami i przeglądaniem treści – udało się osiągnąć wynik na poziomie 6.5 do 7.5 godziny SoT. To świetny rezultat, szczególnie jak na ekran 120 Hz i mocny procesor.

Ładowanie odbywa się z maksymalną mocą 90 W, i to przy użyciu zarówno firmowego adaptera, jak i zgodnych ładowarek innych producentów z obsługą PPS. W pudełku nie znajduje się zasilacz 90 W, co jest już standardem. Według producenta pełne ładowanie trwa 37 minut, ale w testach udało się zejść nawet do 34 minut – bardzo dobry wynik przy tak dużej baterii.

POCO nie zdecydowało się na dodanie ładowania bezprzewodowego, ale trudno mieć o to pretensje. Telefon i tak nadrabia szybkim ładowaniem przewodowym oraz funkcjami HyperOS, które dbają o kondycję baterii w dłuższej perspektywie. Możliwość ograniczenia ładowania do 80%, inteligentne ładowanie według wzorca użytkowania czy tryb ochrony akumulatora to przydatne dodatki, które zwiększają komfort codziennego korzystania z urządzenia.

Czy warto kupić POCO F7 Pro?

POCO F7 Pro / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Szukając mocnego smartfona do 2500 zł, trudno dziś przejść obojętnie obok POCO F7 Pro. To model, który kontynuuje filozofię poprzednika: maksimum mocy w jak najniższej cenie. Mamy tu Snapdragona 8 Gen 3, który jeszcze długo nie straci na aktualności – zwłaszcza że większość konkurentów w tej półce cenowej oferuje zauważalnie słabsze układy. Do tego świetny ekran OLED, znakomita płynność i główny aparat, który pozytywnie zaskakuje – także przy 2-krotnym przybliżeniu. Wydajność to bez dwóch zdań najmocniejszy punkt tego modelu.

Nie wszystko jednak zagrało idealnie. POCO wciąż nie oferuje ładowania bezprzewodowego, a ultraszerokokątny aparat to raczej wypełniacz niż realne wsparcie fotograficzne. Selfie? Powiedzmy, że są – i tyle. Do tego, jeśli chcesz skorzystać z pełnej prędkości ładowania, musisz dopłacić za odpowiednią ładowarkę, bo w UE nie ma jej w zestawie. Dla niektórych może to być irytujące, ale z drugiej strony – to nic nowego w tej klasie sprzętu.

W codziennym użytkowaniu F7 Pro nadrabia jednak te braki szybkością działania, responsywnością i realnie dobrą baterią. System działa bardzo płynnie, nawet przy mocnym obciążeniu, a ekran to czołówka – jasny, wyraźny i przyjemny w odbiorze. POCO nie sili się na designerskie fajerwerki, ale widać, że producent wie, co liczy się dla użytkownika: konkret, wydajność i cena. I właśnie to tu dostajemy.

Czy warto? Tak, zdecydowanie. POCO F7 Pro nie jest idealny, ale w tym przedziale cenowym wręcz bije większość rywali pod kątem mocy. Jeśli zależy Ci na topowej wydajności, mocnym ekranie i dobrym aparacie głównym, a nie przeszkadza brak rozwiązań w stylu eSIM czy ładowania indukcyjnego – ten model to rozsądny i bardzo opłacalny wybór.

Ocena końcowa testu [1-10]: 8.9

  • Aparat7,8
  • Bateria9,0
  • Ekran9,0
  • Jakość9,5
  • Wydajność w grach9,0
ZALETY
  • Bardzo dobra cena w stosunku do oferowanych możliwości
  • Wysoka, flagowa wydajność
  • Płynne działanie systemu i aplikacji, idealny dla graczy
  • Świetny ekran AMOLED WQHD+
  • Odświeżanie ekranu 120 Hz
  • Bardzo solidny czas pracy
  • Bardzo szybkie ładowanie przewodowe 90W
  • Solidne wykonanie i materiały
  • Odporność na pył i wodę
  • Dobry główny aparat 50 MP
  • Szybki i celny ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych w ekranie
WADY
  • Brak ładowarki 90W w zestawie (trzeba ją dokupić osobno)
  • Brak obsługi eSIM
  • Brak ładowania bezprzewodowego
  • Słaby, aparat ultraszerokokątny
  • Aparat do selfie bez autofokusa
  • Przeciętna jakość dźwięku z głośników stereo
  • Oprogramowanie HyperOS z bloatwarem i zbędnymi funkcjami
  • Implementacja funkcji AI (poza Gemini/Circle) daleko w tyle za liderami rynku
  • Brak technologii LTPO w ekranie

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl

Ceny POCO F7 Pro


Paweł Gajkowski

Najnowsze artykuły

  • Areny i porównania
  • OnePlus
  • Oppo
  • Promocje
  • Telefony
  • Wiadomość dnia

Mój telefon kontra flagowiec przeceniony o 1100 zł. Ich ceny są teraz zabójczo atrakcyjne

OPPO Find X8 Pro doczekał się najlepszej promocji od dnia premiery. Polska cena tego flagowca…

8 czerwca 2025
  • Promocje

Kooperacyjny hit razem z dodatkami objęto 80% rabatem. Teraz kupicie go za 18,39 zł

Kooperacyjny hit – The Escapists 2 jest teraz do kupienia taniej za sprawą 80% rabatu.…

8 czerwca 2025
  • Promocje

Polska przygodówka do zgarnięcia za 5,70 zł! Obok takiej oferty nie da się przejść obojętnie

Przygodówka Blacktail od polskiego producenta została objęta aż 96% rabatem w sklepie Instant Gaming. Dla…

7 czerwca 2025
  • OnePlus
  • Pierwsze wrażenia
  • Telefony
  • Wiadomość dnia

To jest najfajniejszy telefon świata. Ja go miałem, a Ty pomarzysz o jego kupnie

Jako jeden z dwóch redaktorów technologicznych z Polski miałem w rękach OnePlus 13s: kompaktowego flagowca…

7 czerwca 2025
  • Newsy
  • Nubia
  • Tablety

Snapdragon 8 Elite+ i 8240 mAh spakowane z 9″ OLED-em. Świetny tablet dla graczy zaraz wejdzie na rynek

Niedługo na rynek wejdzie nowy tablet skierowany do mobilnych graczy. RedMagic Tablet 3 Pro jest…

7 czerwca 2025
  • Promocje

Jeden z bardziej odjechanych FPS jest teraz tani jak barszcz. Kupicie go za 9,87 zł!

Ten FPS powinien zainteresować każdego fana gatunku. Choć omawiana gra ma już swoje lata, wciąż…

7 czerwca 2025